Na ogół wiemy, że dziecko powinno kolejno opanować różne umiejętności ruchowe: od podnoszenia główki poprzez obracanie się z brzuszka na plecy aż do siadania, raczkowania, chodzenia czy biegania. Ale już nie zawsze mamy świadomość, że ruchy te są niezbędne i niezastąpione dla późniejszego rozwoju umysłowego i społecznego oraz precyzyjnej koordynacji informacji sensomotorycznych napływających z otoczenia. Zdolność ich integracji i kontroli jest niezbędna człowiekowi do sprawnego i samodzielnego funkcjonowania w różnych sytuacjach życiowych.
Nabywaniu umiejętności naturalnej kontroli nad ciałem sprzyja środowisko dziecka oferujące mu możliwość swobodnej ruchowej eksploracji otoczenia przy użyciu własnych mięśni i własnego wysiłku fizycznego.
Jakże jednak często ignorujemy tę naturalną potrzebę. Kierując się modnymi tendencjami do wszechstronnej stymulacji, często nieświadomie bombardujemy noworodki i niemowlęta bodźcami, z którymi nie potrafi sobie poradzić ich niedojrzały system nerwowy. Samochodowe foteliki, służą nie tylko do przejazdu samochodem, ale pełnią rolę nosideł, pozwalają rodzicom zabrać maleństwo do znajomych, ale także do supermarketu na zakupy. Drzwi do świata dorosłych stoją przed dzieckiem otworem. Czy jednak jest to korzystne dla malucha? Zdecydowanie nie! Nienaturalna pozycja ciała, na którą nie są gotowe mięśnie, brak kontaktu fizycznego z rodzicem, nadmiar dźwięków, świateł i innych bodźców uruchamiają alarm w młodym mózgu , przeciążają go i rozdrażniają. Przestymulowane dziecko może stać się płaczliwe, niespokojne, mieć problemy z dostrojeniem się do dobowego rytmu snu i czuwania.
Jeśli musimy zbierać dziecko w głośne i tłoczne miejsca, zapewnijmy mu bezpieczny i bliski kontakt z ciałem mamy lub taty w miękkim nosidełku lub chuście, twarzą do twarzy z kontaktem wzrokowym. Fizyczna bliskość najważniejszej w życiu dziecka osoby towarzysząca doświadczaniu nieprzyjaznego świata wielkiego miasta, będzie niczym dobra i mocna lina asekurująca śmiałka wspinającego się na niedostępną i groźną skałę.